Gaja - Piękna z Natury - wersja aloesowa oraz powabna

24 października

Każda z Nas potrzebuje różnorodnej pielęgnacji, każda część Naszego ciała potrzebuje odpowiednich kosmetyków przeznaczonych wyłącznie dla niej. Przyznam szczerze, że ogrom kremów czy balsamów czasami mnie przeraża i coraz częściej sięgam po kosmetyki, które śmiało można używać na różne części ciała. Takimi produktami z pewnością są kremy i żele marki Gaja. 

Gaja bazuje na naturalnych składnikach. Wiadomo, że to co naturalne jest najlepiej przyswajane przez skórę, dlatego w produktach twórcy skupiają się na naturalnych, ale prostych i jednocześnie skutecznych składnikach. Gaja ułatwia pielęgnację dzięki produktom do ciała i twarzy o wyjątkowych właściwościach i zapachach. Jak zauważyliście w tytule postawiłam na dwie wersje aloesową oraz powabną.

Gaja Aloesowa
To mocno nawilżający krem aloesowy. Aloes słynie przede wszystkim z działania antybakteryjnego, nie dopuszcza do rozwoju stanów zapalnych. Jest lekiem na trądzik, bo koi podrażnienia i działa jak balsam na zaognione wypryski. Przynosi on również ulgę w cierpieniu, np. po poparzeniu skóry. Miejscowo niweluje podrażniony naskórek, redukuje zaczerwienienia i pomaga tkankom się zregenerować. Poprawia również napięcie skóry. W skład kremu wchodzą: aloes (działa antybakteryjnie, leczy wypryski i zaognioną skórę), olej kokosowy (nawilża, wzmacnia barierę lipidową naskórka, łagodzi stany zapalne i działa antyseptycznie), olej słonecznikowy (działa przeciw rodnikowo, normalizująco i przeciwzapalnie), kolagen roślinny (odpowiada za nawilżenie, wygładzenie i poprawę kondycji skóry, zapobiega wiotczeniu skóry i dba ojej gęstość i spoistość).
Krem otrzymujemy w tradycyjnym słoiczku o pojemności 100 lub 300 ml. Zapach określiłabym jako przyjemny i naturalny. Aloes jest wyczuwalny, ale jest to zapach o odpowiedniej intensywności. Konsystencja jest typowa dla kremów, nie jest zbyt rzadka, ani za gęsta. Takie kremy lubię najbardziej, nie pozostawia po sobie tłustej warstwy i dobrze się wchłania. Pewnie zastanawiacie się dlaczego zdecydowałam się na taką wersję. Otóż od pewnego czasu mam problemy z wypryskami. Nie wiem czym są spowodowane te zaburzenia, ale chciałam poradzić sobie z nimi jak najszybciej. Biorąc pod uwagę działania aloesu zaczęłam stosować krem rano i wieczorem, nakładając go na miejsca podrażnione. To co zauważyłam to faktyczne ukojenie tych miejsc. Wypryski może nie zginęły w 100%, ale skóra w tych miejscach jest mniej czerwona, a same wypryski nie rzucają się już tak w oczy. Skóra jest napięta i powoli, ale jednak powraca do swojego poprzedniego stanu. 

Gaja Powabna Antycellulitis
Antycellulitowy krem i żel tworzą kompleksową kurację dla wymagającej skóry. Dzięki dużej ilości wyciągów roślinnych, takich jak ekstrakty z alg morskich, miłorzębu japońskiego, bluszczu, a także oliwy z oliwek, oleju kukurydzianego, olejku pomarańczowego i olejku cynamonowego, produkty skutecznie niszczą cellulit, a także zapobiegają jego nawrotom. Krem i żel mają pozytywny wpływ na proces regeneracji skóry. Dodatkowo, dzięki zawartej kofeinie, krem i żel pobudzają mikrokrążenie, dzięki czemu skóra staje się bardziej jędrna i elastyczna. W składzie kosmetyku znajdziemy między innymi: algi morskie (zawarte w nich sole mineralne wzmagają metabolizm i wzrost wymiany osmotycznej, co powoduje eliminację nadmiaru wody z tkanek oraz redukcję złogów tłuszczowych), miłorząb japoński (poprawia krążenie w komórkach skóry, przyczynia się do wydalania wody zalegającej w naczyniach, dzięki czemu niweluje opuchliznę, ujędrnia i wygładza skórę), bluszcz (wspomaga ukrwienie skóry i wspiera spalanie tłuszczu, umożliwiając pozbycie się problemu z cellulitem), kofeina (pobudza ukrwienie w skórze, ponadto działa „odwadniająco” na komórki, w których zalega zbyt duża i nie potrzebna ilość wody likwidując cellulit).
Podobnie jak krem aloesowy Gaję Powabną otrzymujemy w takim samym opakowaniu, jedynie szata graficzna jest inna. Pojemności również są takie same, możemy wybrać wersję 100 ml lub 300. Zapach jest dość specyficzny, nie jest chemiczny, ale jednocześnie trudno określić dominującą nutę. Konsystencja jest nieco rzadsza od kremu aloesowego, dobrze rozprowadza się na ciele, szybko się wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy. Moim zdaniem jest to krem, który powinna mieć każda kobieta, nie tylko ta zmagająca się z cellulitem. Używam go około trzech tygodni i zauważyłam zdecydowaną poprawę skóry. Dzięki naturalnym składnikom stała się bardziej jędrna i elastyczna. Do całkowitego zniknięcia cellulitu co prawda nie doszło, ale efekt, który uzyskałam po tych kilu tygodniach naprawdę mnie zadowala. Bałam się, że nie będę stosowała go systematycznie, ale wystarczy postawić krem w widocznym miejscu, a z pewnością o nim nie zapomnicie :)

Biorąc pod uwagę zadowolenie z tych dwóch kremów z chęcią poznam pozostałe warianty Gai. Cieszę się, że mogłam poznać kolejną markę, która bazuje tylko i wyłącznie na naturalnych składnikach. Po raz kolejny okazuje się, że w zupełności wystarczy to co daje Nam natura, aby efekt po stosowaniu kosmetyków naprawdę Nas zadowalał.  

Zobacz również

0 komentarze

Pisząc komentarz na blogu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych.

Facebook

Instagram