Pielęgnujmy wspomnienia
14 stycznia
Kiedy za oknem jest zimno i wietrznie, a jedynym pocieszeniem jest spadający śnieg, który i tak ginie po kilku godzinach, robię gorącą czekoladę, wyciągam albumy ze zdjęciami i wspominam. Uwielbiam ten moment, kiedy wracam myślami do najważniejszych chwil: poznanie Pawła, kilka wspólnych lat poznawania się, ślub cywilny, kościelny i w końcu narodziny Madzi.
I kiedy tak przeglądam zdjęcia nie mogę uwierzyć, że od Naszego pierwszego spotkania minęło 9 lat! Zima, śnieg, mróz, święta, a My najszczęśliwsi na świecie. Dla mnie święta od 9 lat kojarzą się nie tylko z mandarynkami, pomarańczami i czekoladą ale również z Nim :) Połączenie idealne!
Pamiętam też, że w te zimne i mroźne dni często towarzyszyła Nam właśnie Ona - gorąca czekolada. Ale nie taka z torebki, robiona w minutę, tylko prawdziwa z mlekiem i tabliczkami gorzkiej czekolady :) Na samo wspomnienie cieknie ślinka :)
Później była z Nami w górach, nad morzem i na Naszym Podlasiu :) I nie wiem czemu, ale praktycznie zawsze towarzyszą jej 3 rzeczy - mandarynki, pomarańcze i zdjęcia :) Takie Nasze rodzinne popołudnie, czas zatrzymany w miejscu, uśmiech na twarzy i My :)
I mówcie sobie co chcecie, ale dla mnie zdjęcia zapisane na dyskach, pendrive'ach czy płytach to nie zdjęcia, to tylko materiał zapisany gdzieś na nośnikach, których nie można odtworzyć bez odpowiedniego sprzętu. Prawdziwe wspomnienia przywołują zdjęcia wywołane w albumach, fotoksiążkach czy te które są w ramkach postawionych w domu.
0 komentarze
Pisząc komentarz na blogu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych.